Mrożąca krew w żyłach alternatywna trasa z Kristiansand do Stavanger - Norwegia- Urlop 2025 - Skandynawia


Z Kristiansand podążamy do Stavanger. Ponieważ w Internecie spotkaliśmy się z opiniami, że ta najprostsza droga wzdłuż wybrzeża nie jest zbyt atrakcyjna, postanawiamy nieco zboczyć z trasy, która po modyfikacji wygląda tak:

Dla lepszego uwidoczniania szczegółów, poniżej przedstawiam jej końcowy odcinek. Zwróćcie uwagę na te dwa boczne odbicia.


A poniżej wykaz miejsc, które trzeba wpisać w nawigację, jeśli zechcecie z niej skorzystać:


Po wyruszeniu w drogę, nasz pierwszy przystanek jest zaplanowany koło pięknego mostu nad Feda Fjord (Fedafjorden bru).

Jest to most wiszący, który przecina fiord Feda i jest częścią drogi E39.Most ma długość całkowitą około 500 metrów, z głównym przęsłem o długości 220 metrów. Został otwarty w 2006 roku i łączy wioski Feda i Kvinesdal. Projekt mostu uwzględniał asymetryczną konstrukcję ze względu na trudny teren klifów po obu stronach fiordu. Most robi na nas ogromne wrażenie, ale to normalne, bo to pierwszy obiekt tego typu, który oglądamy w Norwegii. No i biegnie NAD FIORDEM! A przecież przyjechaliśmy do Norwegii aby oglądać właśnie fiordy. Tym czasem owe fiordy z kolei jakoś nie robią na nas wrażenia, bo tak na prawdę przypominają rzeki albo jeziora.. Hmmm... Nie wiem dlaczego, ale ja jakoś inaczej je sobie wyobrażałam. Nawet do końca nie wiem jak, ale z pewnością inaczej :) Może gdyby widok na fiord był od razu w pakiecie z widokiem na morze do którego uchodzi to jakoś bardziej bym się nimi zachwyciła. Nie twierdzę, że nie są piękne, bo niewątpliwie są... ale jak dla mnie to czegoś im brakuje... zapewne tego morza właśnie. Ot, wyobrażenia blondynki ;)

Obok mostu przejeżdżamy koło stojącej w fiordzie platformy wiertniczej.

Ki czort? Czyżby ropę wydobywa się także z fiordów?! Oczywiście że nie! Ropę wydobywa się wyłącznie z morza, a platforma została zaparkowana tu w celach serwisowych. Szkoda, że nie mogliśmy zobaczyć jak się transportuje takie cudo!

Jedziemy dalej, a ja nie ukrywam, że krajobrazy choć piękne, dla mnie wyglądają jak krajobrazy z austriackich Alp. Trochę jestem tym zawiedziona, bo Alpy kocham całym sercem zwłaszcza, że w Alpach latem jest ciepło, a tutaj robi się coraz chłodniej! Jednym słowem kiepski interes z tego przyjazdu do Norwegii. 

Humor mi nieco poprawiają piękne domy z zielonym dachem, które mijamy po drodze



Czego jak czego, ale takich domów w Alpach nie widzieliśmy, a bardzo mi się one podobają! Cudownie współgrają z otaczającą je naturą! Coś pięknego! 

Zielone dachy w Norwegii zapewniają izolację termiczną, chroniąc przed utratą ciepła zimą i przegrzewaniem latem. Zwiększają żywotność dachu, chroniąc go przed promieniowaniem UV, oraz wspierają bioróżnorodność i pochłaniają wodę deszczową. Swoją drogą to ciekawe jak się  kosi trawę na nich rosnącą? Raczej nikt się nie pakuje na dach z kosiarką... chyba ;)

Kolejny przystanek to wodospad Dorgefoss. Zatrzymujemy się na parkingu, patrzę na wodospad i po cichu myślę sobie: ale o co kaman? Toć to maleństwo! Szkoda czasu na jego oglądanie!


Na szczęście dostrzegam biegnącą w dół pomiędzy skałami ścieżkę. Oczywiście muszę zobaczyć dokąd ona prowadzi. I to jest strzał w 10tkę, ponieważ okazuje się, że główna część wodospadu znajduje się właśnie tam! I zdecydowanie nie można o niej powiedzieć, że jest niewarta fatygi. Zresztą zobaczcie sami!






Z wodospadem Dorgefossen wiąże się wiele emocji i dramatyzmu. Miejscowa legenda głosi, że skazani na śmierć otrzymywali szansę na uratowanie życia przy tym wodospadzie. Mówiono, że jeśli nieszczęśnik zdołał przeskoczyć wodospad z zachodu na wschód w określonym punkcie, to darowano mu życie. Jeśli nie, to upadek i rwące nurty miały wypełnić wyrok śmierci. Skok był jednak długi i skazany miał niewielkie szanse na jego wykonanie.

Jedziemy dalej wspinając się pod górę wjeżdżamy na płaskowyż który na mapie opisany jest Hunnedalsveien (tzn. tak się nazywa przebiegająca przez niego droga). I dopiero tutaj oczy mi się otwierają z zachwytu. To już zdecydowanie nie jest Austria, a widoki zapierają dech w piersiach. Surowy, piękny krajobraz, wyluzowane owce chodzące po drodze i w nosie mające przejeżdżające auta...BOOOOOOOOSKO!!!!!!!!!



Nasz kolejny punkt  podróży to Magma Geo Park. Aby do niego dojechać musimy nieco odbić od głównej drogi, zresztą popatrzcie na mapę na początku posta. Droga z wąskiej staje się dramatyczne wąska, a naszym oczom ukazują się ogromne głazy!




Gloppedalsura to imponujące osuwisko skalne, które powstało w wyniku wyjątkowego zbiegu okoliczności geologicznych. Około 10 000 lat temu, gdy lodowce topniały i wycofywały się z doliny Gloppedalen, pozostawiały po sobie morenę końcową – wał usypany z luźnego materiału, który gromadził się u czoła lodowca. Na tej morenie, w wyniku procesów zamarzania i odmarzania wody (tzw. mrozowej erozji), doszło do gigantycznego osunięcia się mas skalnych. Ogromne bloki skalne oderwały się od zbocza góry i runęły do doliny. Te gigantyczne kamienie, z których niektóre miały wielkość domów, utworzyły potężne rumowisko o grubości nawet 100 metrów. To właśnie te ogromne głazy, leżące na morenie, tworzą dziś krajobraz Gloppedalsura, uznawany za największe rumowisko skalne w północnej Europie.

Skały w tym miejscu mają ponad 1200 milionów lat i są to granity, które powstały z magmy. Co ciekawe, na terenie Magma Geopark, gdzie leży Gloppedalsura, można znaleźć skały o podobnym składzie jak te występujące na Księżycu.

Sama nie wiem dlaczego mnie tak ciągnie do księżycowych krajobrazów. W samej Norwegii najbardziej podniecały mnie niemal pozbawione roślinności płaskowyże, które z głośnym hukiem pokonały u mnie ikoniczne fiordy. Poza tym, pod koniec wakacji wyskoczyliśmy jeszcze na księżycową chorwacką wyspę Pag, do której aż mi się oczy świeciły (nie wspomnę już o tym, że tam w końcu było ciepło). Jednym słowem moje upodobania wskazują na fakt, że jestem kobietą nie z tej ziemi ;) Ciekawe kiedy moja skóra zmieni kolor na zielony a z głowy wyrosną mi antenki ;)

Ale wróćmy do Gloppedalsura. Teren nadal jest niestabilny W ostatnim czasie dochodziło tu do osuwisk i istnieje duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości będzie ich więcej. Ostatnie miało miejsce wieczorem 23 lutego 2020 roku.

Szczerze mówiąc Gloppedalsura to idealna sceneria do horroru. Nawet podczas pięknej pogody musi tu być mroczno za sprawą koloru otaczających skał. Sam przejazd drogą biegnącą przez teren powoduje, że człowiek rozgląda się z trwogą, czy jakiś głaz nie stwierdzi, że czas popracować nad architekturą miejsca i zmieni lokalizację. A gdy na jego drodze przypadkiem pojawi się samochód, to nie ma zmiłuj. Nawet profesjonalne miejsca utylizacji pojazdów nie są w stanie zrobić z samochodu tak idealnego naleśnika.

Droga Indre Vinjavatn, Gloppedalsura, październik 1925

Ostatni przystanek na naszej drodze to dojazd do końcówki fiordu Frafjord. Co ciekawe, choć na końcu fiordu jest w zasadzie tylko niewielka wioska, to prowadzi do niej tunel, chyba specjalnie wykuty w tym celu. I nie jest to mały tunelik, ale całkiem poważny, niemal 4 kilometrowy tunel! Aż dziw, że im się opłacała taka inwestycja! No ale Norwegia jest przecież bogatym krajem, a kto bogatemu zabroni? ;)


A my już bez dalszych przystanków podążamy w kierunku Stavanger. Standardowa droga z Kristiansand do Stavanger to 230 km i ok 3h jazdy. Nam ta droga z "małym" urozmaiceniem zajęła prawie ok 8 godzin. Czy warto tak wydłużyć drogę? Zdecydowanie warto!


Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądała nasza trasa na mapie, albo po prostu zlokalizować na mapie opisane w poście lokalizacje zapraszam do mapy. Linka do lokalizacji na mapie Google znajdziecie także poniżej - szukajcie pod tekstem słowa "Lokalizacja...."

A jeśli chcecie przeczytać więcej wpisów w moim blogu, z pewnością ułatwi Wam to TA LISTA , zaś zbiór wszystkich map znajdziecie TUTAJ.

Możecie także przejść do mapy interaktywnej, która otworzy się dla Waszej wygody w nowym oknie. Najedź na wybraną pinezkę i kliknij nazwę lokalizacji, która pokaże Ci się pod mapą aby wyświetlić zdjęcia i link do odpowiedniego posta 😀. Kliknij strzałkę po prawej stronie nazwy lokalizacji, aby wyznaczyć do niej trasę. Powiększaj mapę aby zobaczyć więcej pinezek. Kliknij na napis "Patent na Wypad" (w wersji komórkowej na dole ekranu) aby wejść w legendę, gdzie znajdziesz listę lokalizacji lub będziesz mógł wpisać konkretną lokalizację w lupkę.

A może interesują Was gotowe propozycje tras? Zapraszam TUTAJ.


​#patentnawypad, #Norwegia, ​#Norway, ​#podroze, ​#travel, #skandynawia, ​#scandinavia, ​#trip, ​#discovernorway

​#Kristiansand, #VisitKristiansand, #Stavanger, #FedaFjord ,#Fedafjorden bru, #Dorgefoss, #Hunnedalsveien, #Gloppedalsura, #Gloppedalen, #MagmaGeoPark, #Frafjord, #ksiezycowykrajobraz,


​#PolacyZaGranica, #PodróżePoEuropie, #EuropeTrip, ​#BeautifulDestinations, ​#TravelPhotography, #Landscape, #CityBreak


Komentarze