Katedra łamiąca stereotypy, a na koniec powrót do źródeł, czyli Wikingów - Roskilde - Dania - Majówka 2025
Pamiętacie jak podczas mojej opowieści o Kopenhadze wspomniałam o Roskilde? Dzisiaj będzie właśnie o nim. Czym jest Roskilde? To coś jak nasze Gniezno, ponieważ tak jak Gniezno było pierwszą stolicą Polski, tak Roskilde było pierwszą stolicą Danii. Aktualnie Gniezno jest dużo mniejsze od Warszawy, tak jak Roskilde jest dużo mniejsze od Kopenhagi. W Gnieźnie tak jak w Roskilde najbardziej znaną "atrakcją" jest katedra. Choć zwiedzanie katedry nie brzmiało dla nas jakoś bardzo atrakcyjnie, to jednak mając Roskilde po drodze, postanowiliśmy tam zajechać.
Pierwsze co sprawdziliśmy w Roskilde, to lokalizacja miejsca, gdzie możemy zaparkować auto. Z Internetu dowiedzieliśmy się, że najlepiej będzie to zrobić na parkingu Maglekilde. Niestety system informacji parkingowej w Roskilde poinformował nas, że na tym parkingu nie ma miejsc. Jednak niezrażeni tym faktem pojechaliśmy w jego kierunku mając nadzieję na awaryjne znalezienie innego miejsca w pobliżu. Jakież było nasze zdziwienie gdy się okazało, że parking Maglekilde jest prawie pusty! A do tego bezpłatny i fatycznie znajdował się niemal przy samej katedrze. I to jest przewaga Polaków nad innymi bardziej karnymi narodami. Taki na przykład Duńczyk czy Niemiec posłusznie by pojechał na inny wskazany przez system - jako pusty - parking. A Polak zazwyczaj pojedzie tam, gdzie teoretycznie nie może czy nie powinien i bardzo często wygrywa przez tą swoją niepokorność (oczywiście z wyjątkiem sytuacji gdy dostaje przez nią po czterech literach ;) ).
Dojeżdżamy do parkingu, wysiadamy z auta, jeszcze kilka kroków i naszym oczom ukazuje się katedra, a my zbieramy szczęki z chodnika. Powiedzieć to, że jest ona ogromna to nic nie powiedzieć.
Prosta i elegancka architektura zachwyca swoim pięknem, a wielkość budowli podkreśla też otaczająca ją historyczna zabudowa Roskilde, która nam trochę przypomina styl najstarszej duńskiej miejscowości - Ribe, którą widzieliśmy w zeszłym roku.
Tak jak w Ribe, niektóre budynki zostały chyba postawione przez budowniczych, którzy nie wylewali za kołnierz ;) Ale pomimo tego, a może właśnie z tego powodu są niesamowicie urokliwe.
Sama katedra w Roskilde to jeden z najstarszych ceglanych kościołów w Europie Północnej a ponadto, jeden z pierwszych kościołów murowanych na całym świecie!
To tak na prawdę nie tyle kościół co królewskie mauzoleum. Coś jak dla Polaków Wawel. O ile jednak na Wawelu nie znajdziemy najstarszych polskich królów - najstarszych historycznie, nie według wieku przeniesienia się na łono Abrahama czy innego Piasta Kołodzieja, bo tychże władców powinniśmy raczej szukać w Poznaniu, o tyle katedra w Roskilde to faktycznie przekrój niemal wszystkich władców tego niewielkiego Państwa. Swoją drogą to czy zauważyliście, że lepiej pamiętacie tych pierwszych królów Polski niż tych późniejszych? A przynajmniej ja tak mam, bo na początku mojej edukacji w zakresie historii, człowiek się napalał na coś ciekawego i fascynującego. Potem jednak to napalanie zostało skutecznie zabite przez sposób w jaki musiał się tej historii uczyć. Wkuwanie dat bez jakiegokolwiek logicznego ciągu zdarzeń, jakoś do mnie nie przemawiało. A wystarczyło fakty historyczne przedstawić tak jak przedstawiono opisy władców Danii na tabliczkach znajdujących się przy ich grobowcach, ale o tym napiszę później, a Wy gdy dobrniecie do końca tego posta będziecie pamiętać przynajmniej jednego z nich :)
Katedra jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Pierwszy drewniany kościół na tym miejscu ufundował już w 980 roku Harald Sinozęby. Sinozęby to po angielsku: Bluetooth - gdy ten przydomek przeczytałam w anglojęzycznych opisach w katedrze, w pierwszej chwili nie wiedziałam, czy wiedziałam co czytam ;) No bo co ma Bluetooth do władców Danii?! Okazało się, że ma bardzo dużo wspólnego!
Nazwa Bluetooth ma swoje korzenie w historii i jest inspirowana postacią króla wikingów, ponieważ pochodzi od przydomka Haralda Blåtanda Gormssona (czyli właśnie Haralda Sinozębęgo), który był królem Danii i Norwegii w X wieku. Harald Sinozęby słynął z tego, że potrafił jednoczyć rywalizujące ze sobą plemiona skandynawskie.
Koncepcja nazwy Bluetooth została zaproponowana w 1997 roku przez Jima Kardacha z Intela. Kardach, zafascynowany postacią Haralda, dostrzegł analogię między jego dokonaniami a celem nowej technologii. Bluetooth miał bowiem zjednoczyć różne protokoły komunikacyjne i urządzenia elektroniczne, umożliwiając im bezprzewodową wymianę danych, tak jak król Harald wprowadził chrześcijaństwo w celu konsolidacji plemion duńskich.
Co
ciekawe, nazwa "Bluetooth" miała być początkowo tylko tymczasowym
kodem projektu. Rozważano inne opcje, takie jak "RadioWire" czy
"PAN" (Personal Area Networking), ale ostatecznie, ze względu na brak
czasu na wymyślenie i zatwierdzenie nowej, bardziej oficjalnej nazwy, pozostano przy Bluetooth. Cóż, nie od dzisiaj wiadomo, że najbardziej trwałe są prowizorki ;)
Również logo Bluetooth ma swoje korzenie w historii Haralda Sinozębego. Jest to zbitka runiczna, łącząca dwie runy:
*
ᚼ
(Hagall) - odpowiadająca literze "H" (jak Harald)
*
ᛒ
(Berkanan) - odpowiadająca literze "B" (jak Blåtand/Bluetooth)
Po
połączeniu tych dwóch run powstaje symbol, który znamy dzisiaj jako logo
Bluetooth.
Podobno rzeczony Harald jest pochowany w katedrze, inna sprawa, że do tej pory nie znaleziono potwierdzenia tego faktu w postaci szczątków króla, ale wiecie jak jest. Gdy w owych czasach umierał jakiś ówczesny celebryta - czy to papież, czy inny święty, nagle po całym świecie zaczynały krążyć jego szczątki w postaci połowy paznokcia czy piątej ósemki z zębów. A potem się okazywało, że gdyby te wszystkie szczątki złożyć do kupy to by wyszedł z tego nie jeden człowiek ale co najmniej mała armia klonów-celebrytów ;) Taki więc Harald Bluetooth mógł być pochowany w co najmniej pięciu różnych miejscach, a zapotrzebowanie na jego doczesne szczątki i tak by przewyższyło popyt na nie ;) Swoją drogą to w jakim stanie było uzębienie tego władcy skoro otrzymał taki malowniczy przydomek? No, ale w sumie nie ma co się dziwić, wszak w owym czasie podstawową metoda terapeutyczną balwierzy był okład z kleszczy.
W Roskilde spoczywa również potężna królowa Małgorzata I, która adoptowała Eryka Pomorskiego (późniejszego Eryka VII) polskiego pochodzenia autora przebudowy zamku Kronborg. Ponadto mamy tutaj Fryderyka II, od którego imienia został nazwany zamek Frederiksborg, a także jego syna i najpopularniejszego duńskiego monarchę – Chrystiana IV, który z kolei przebudował wspomniany Frederiksborg. W sumie to chyba nie będzie przesadą powiedzieć, że w Roskilde leży cały pantenon duńskiego Olimpu ;) W katedrze znajduje się 37 udokumentowanych grobów, choć szacuje się, że pod posadzką może znajdować się ich nawet 1000 (a drugie tyle w szczątkach - dewocjonaliach ;) ).
Wśród grobowców uwagę zwraca sarkofag teściów Europy, czyli Chrystiana IX i Królowej Luizy. Dlaczego "teściów Europy"? Otóż zostali oni tak nazwani, ponieważ ich dzieci wyszły za mąż lub ożeniły się z przedstawicielami innych królewskich rodzin, a dokładnie:
- Fryderyk VIII: (1843-1912) to król Danii.
- Aleksandra: (1844-1925) to żona Edwarda VII, króla Wielkiej Brytanii.
- Wilhelm: (1842-1939) to król Grecji.
- Dagmara: (1846-1928) to żona Aleksandra III, cesarza Rosji.
- Thyra: (1853-1933) to żona Ernesta Augusta, księcia Hanoweru i Cumberland.
- Waldemar: (1845-1939), który otrzymał dwie propozycje objęcia tronu – z Bułgarii i Norwegii. Ożenił się z księżniczką Marią Orleańską z dynastii Burbonów. Miał z nią pięcioro dzieci. Z kolei te dzieci też się powżeniały w królewskie rodziny a sam Waldemar ze względu na znaczącą liczbę koronowanych bratanków i siostrzeńców nazywany był „wujem królów”.
To się nazywa międzynarodowa kariera! ;)
Oglądając inne grobowce wczytujemy się w ich opisy. Są one mniej lub bardziej ciekawe, ale często pojawiają się na nich informacje typu:
- Niesforny król Fryderyk V: "Król co prawda dorastał w bardzo religijnym środowisku, ale przez większość życia jego główne zainteresowania krążyły wokół polowań, kobiet i alkoholu. Ponieważ nie wystarczało mu czasu na inne obowiązki, większość spraw państwowych przekazał swoim ministrom. To może wyjaśniać, dlaczego jego panowanie charakteryzowało się pokojem, stabilnością i wzrostem gospodarczym".
Z kolei król Fryderyk VIII jest prawdopodobnie najbardziej znany z rzekomej śmierci w burdelu w Hamburgu. Podobno nie jest to prawdą, nie mniej jednak w Hamburgu zmarł, więc coś może być na rzeczy ;).
No i powiedzcie teraz, czy mając takie wisienki w podręczniku historii nie zapamiętalibyście ich? Zwłaszcza Haralda Sinozębego? Historia na prawdę może być ciekawa.
A przy okazji, od razu królowie zaczynają posiadać ludzkie twarze prawda? :) W sumie to do mnie bardzo trafia taki sposób przedstawiania władców. Wszak byli to tacy sami ludzie jak my, a rzekoma ich boskość była tylko wymysłem specjalistów od PR. A przecież tak jak my chodzili do toalety, i nawet jeśli mieli w niej złote nocniki, to na pewno nie mieli wifi ;) No chyba, że w toalecie był Bluetooth ;) Tak jak my drapali się po głowach gdy pogryzły ich wszy. Ale, że co? Królowie nie miewali wesz? A widzieliście peruki barokowych władców? Niech rzuci kamieniem ten, kto sobie nie wyhodował w takim ówczesnym wieżowcu skaczącego zwierzyńca!
Jeden z grobowców, który wyjątkowo budzi fascynację zwiedzających to grobowiec Małgorzaty II. Dlaczego? Ponieważ Małgorzata II jeszcze żyje! (a przynajmniej żyła gdy pisałam tego posta, czyli w czerwcu 2025). Królowa ta abdykowała 14.01.2024 po 52 latach panowania. Obecnym (czerwiec 2025) królem Danii jest jej syn. A czy wiecie, że królowa to prawdziwa artystka? Pod pseudonimem Ingahild Grathmer utworzyła ilustracje do duńskiego wydania "Władcy Pierścieni" J.R.R. Tolkiena. Co ciekawe, sam Tolkien był pod wrażeniem jej prac i ich podobieństwa do jego własnych rysunków. Ponadto zaprojektowała scenografię i kostiumy do wielu produkcji baletowych (m.in. "Dziadka do orzechów" w Tivoli) oraz filmów, w tym do duńskiego filmu Netflixa "Ehrengard: Sztuka uwodzenia". Jest nawet honorowym członkiem Stowarzyszenia Duńskich Scenografów!
Małgorzata II jest pieszczotliwie nazywana przez rodzinę i bliskich przyjaciół "Daisy" (stokrotka). To imię jest zdrobnieniem od Margarethe, a także nawiązuje do broszki w kształcie stokrotki, którą jej matka, królowa Ingrid, założyła na swój ślub. Tę samą broszkę Małgorzata II założyła na własnym ślubie. Co więcej, w 1987 roku stokrotka została uznana za narodowy kwiat Duńczyków.
Grobowiec królowej Małgorzaty II został zaprojektowany przez duńskiego artystę i rzeźbiarza Bjørna Nørgaarda. Prace nad nim rozpoczęły się w 2003 roku. Jest to wyjątkowy i nowoczesny sarkofag odlany ze szkła, wsparty na trzech kolumnach wykonanych z duńskiego granitu, bazaltu z Wysp Owczych i marmuru z Grenlandii. Kolumny te są zwieńczone srebrnymi głowami słoni (o znaczeniu słoni w duńskiej falerystyce pisałam TUTAJ). Na górze sarkofagu znajduje się pozłacana rzeźba przedstawiająca insygnia królewskie.
Ważnym faktem jest to, że królowa Małgorzata II zostanie pochowana sama w tym grobowcu. Jej mąż, książę Henryk, który zmarł w 2018 roku, zdecydował, że nie chce być pochowany u boku królowej w katedrze w Roskilde. Jego prochy zostały rozsypane na morzu oraz w ogrodzie zamku Fredensborg.
Podobno książę Henryk, nie chciał być pochowany obok swojej żony z powodu głębokiego niezadowolenia ze swojej roli i tytułu w duńskiej monarchii. Uważał, że był dyskryminowany, ponieważ jako mąż panującej królowej nie otrzymał tytułu króla małżonka, a jedynie księcia małżonka.
Przez wiele lat otwarcie wyrażał swoje frustracje, twierdząc, że jego pozycja jest niższa niż królowej, co było dla niego upokarzające. Członkowie rodzin królewskich tradycyjnie są pochowani razem w katedrze w Roskilde, ale Henryk uznał, że skoro nie był równy królowej za życia, to nie powinien być równy jej również po śmierci.
Królowa Małgorzata II, mimo że złamało to wielowiekową tradycję, zaakceptowała jego decyzję.
Mimo to, forma grobowca symbolizuje parę monarszą i nie ulegnie zmianie.
Do momentu śmierci i pochówku królowej Małgorzaty II, grobowiec jest zakryty drewnianą skrzynią,
jednak w katedrze można zobaczyć wystawę poświęconą projektowi tej konstrukcji, a także model grobowca w skali 1:10. Zdjęcia nie do końca oddają jego urodę, musicie mi więc uwierzyć na słowo. Jest na prawdę przepiękny!
Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądała nasza trasa na mapie, albo po prostu zlokalizować na mapie opisane w poście lokalizacje zapraszam do mapy. Linka do lokalizacji na mapie Google znajdziecie także poniżej - szukajcie pod tekstem słowa "Lokalizacja...."
A jeśli chcecie przeczytać więcej wpisów w moim blogu, z pewnością ułatwi Wam to TA LISTA , zaś zbiór wszystkich map znajdziecie TUTAJ.
Możecie także przejść do mapy interaktywnej, która otworzy się dla Waszej wygody w nowym oknie. Najedź na wybraną pinezkę i kliknij nazwę lokalizacji, która pokaże Ci się pod mapą aby wyświetlić zdjęcia i link do odpowiedniego posta 😀. Kliknij strzałkę po prawej stronie nazwy lokalizacji, aby wyznaczyć do niej trasę. Powiększaj mapę aby zobaczyć więcej pinezek. Kliknij na napis "Patent na Wypad" (w wersji komórkowej na dole ekranu) aby wejść w legendę, gdzie znajdziesz listę lokalizacji lub będziesz mógł wpisać konkretną lokalizację w lupkę.
A może interesują Was gotowe propozycje tras? Zapraszam TUTAJ.
#patentnawypad #podroz #podroze #blog #travelblog #dania #denmark #visitdenmark #denmarktravel #sjælland #zelandia #KatedraRoskilde #RoskildeDomkirke #DziedzictwoUNESCO #GrobyKrólewskie #HistoriaDanii #ArchitekturaGotycka #SkarbyDanii #Roskilde #Danmark #MuzeumWikingówRoskilde #Vikingskibsmuseet #ŁodzieWikingów #EraWikingów #SagiWikingów #ŻeglarzePółnocy #Wikingowie #HistoriaWikingów #DziedzictwoWikingów
.jpg)
.jpg)


.jpg)




.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)

.jpg)


.jpg)
.jpg)
.jpg)


.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)




.jpg)










Harald I swój przydomek Blåtand (pl. Sinozęby) zawdzięcza sinemu zębowi, który częściowo wybity w potyczce lub w wypadku uległ martwicy; jednak przydomek ten nadali mu kronikarze lub historycy o wiele później, już po jego śmierci
OdpowiedzUsuńTak właśnie przypuszczałam! Dziękuję :)
Usuń