Life on Mars - Beritnica- Chorwacja, księżycowy Pag - Urlop 2025

W Chorwacji jest wiele pięknych miejsc. Jedne są bardziej znane, inne mniej, a jeszcze inne niemal wcale. Dzisiaj napiszę o jednym z mniej znanych, a konkretnie o plaży Beritnica. Zapewne to miejsce jest dużo mniej popularne niż znana chyba na całym świecie plaża Zlatni Rat (Złoty Róg) na wyspie Bol. Może Was zaskoczę, ale dla mnie plaża Beritnica bije Złoty Róg na głowę. O ile Zlatni Rat to po prostu zwykła żwirowa plaża o nietypowym kształcie (i robi wrażenie tylko z góry, gdy nie słychać jazgotania beach barów), o tyle Beritnica to miejsce zaczarowane, upajające, niespotykane, przepiękne! To plaża, która wbije Was w ziemię, podepcze i wyryje się w Waszym mózgu tak, że będziecie do niej wracać w snach. A przynajmniej ja tak mam. Gdy ją pierwszy raz zobaczyłam na żywo, długo zbierałam szczękę z podłogi, a raczej ze żwirku. Skubana za żadne skarby świata nie chciała wrócić na miejsce. Rozbiła na plaży obóz i stwierdziła "tu będę leżeć".

Dlaczego ta plaża tak bardzo mi się podobała? Zapraszam do lektury.

Zapomnijcie o misji NASA i miliardach dolarów! Najtańsza podróż na Marsa czeka na Was na chorwackiej wyspie Pag, tuż obok uroczej (i bardzo ziemskiej) miejscowości Metajna. A dodatkowo "Life on Mars", bo tak nazywa się trekkingowy szlak biegnący przez plażę Beritnica, to niezapomniana przygoda.

Szanowny Podróżniku! Zanim założysz skafander (lub sandały), oto garść informacji, które pomogą Ci przetrwać w tym adriatyckim kosmosie:

1. Transport (z Ziemi): Dotarcie do chorwackiego "kosmodromu" w Metajnie jest zdumiewająco proste. Żadnych rakiet! Wystarczy most łączący Pag ze stałym lądem. Uważaj jednak na wiatr Bora – gdy wieje, most jest zamykany, a Twoja kosmiczna misja ulega opóźnieniu. (Marsjańska opieszałość, rozumiesz!)

2.Teren: Przygotuj się na to, że będziesz skakać po ostrych, poszarpanych kamieniach, które wyglądają, jakby ktoś tu rozbił ogromne, wapienne UFO i zostawił bałagan. To nie jest "łatwy spacerek po bulwarze". To trening dla kozic górskich w stylu sci-fi. Z tego powodu szlak nosi średni poziom trudności (choć patrząc na niego z dołu "średni" to duże niedopowiedzenie).

3.Woda i Jedzenie: Na szlaku nie znajdziesz ani marsjańskich kanałów z wodą, ani nawet budki z hot-dogami. Zabierz własną wodę! (Chyba że wolisz pić zasoloną rosę niesioną przez Borę). Pamiętaj: Mars nie wybacza dehydratacji!

Życie na Marsie? Mówi się, że nazwa "Life on Mars" wzięła się stąd, że krajobraz jest tak jałowy, iż gdybyś zobaczył tu jakąkolwiek formę życia (poza Tobą i ewentualnie jedną zdziczałą owcą), z pewnością wziąłbyś ją za obcego. Jeśli spotkasz Owcę Paską – jest to autentyczna, marsjańska forma życia, której jedynym celem jest produkcja sera wartego złota. No dobra, w sezonie jednak spotkasz trochę uczłowieczonych form życia, którym nie będzie schodził z facjaty banan na widok widoków. Ale tak to już jest na tym świecie, że podróże to nie tylko hobby pozaziemskich form cywilizacji, a te uczłowieczone formy życia to wyjątki, które potwierdzają regułę. I tu wstawiam *, która mówi: "nie dotyczy sezonu".

Bonus Geologiczny: Na trasie trafisz na słynną skałę Stogaj, która wygląda, jakby sam Marsjanin postawił ją tam w celach kultu religijnego... albo po prostu dla beki. A jeśli pójdziesz dalej, dotrzesz do tajemniczego Trójkąta Pag (Trójkąt Pag to zjawisko geomorfologiczne), który dla fanów UFO jest dowodem na lądowanie kosmitów, a dla geologów – po prostu formacją skalną. Pisałam o nim TUTAJ. Wybierz swoją wersję.

Szlak "Life on Mars", lub jego główna część, to trasa trekkingowa o długości około 4 do 10,5 kilometra (w zależności od wybranego wariantu), zaczynająca się zazwyczaj przy plaży Ručica. Czas spaceru to około 2-3 godziny. W jednym z kolejnych odcinków szerzej opiszę jego fragment, a dzisiaj skupię się tylko na dojściu na plażę, czyli jego początkowej części. A więc do dzieła!

Na plażę najlepiej dojechać kierując się właśnie na miejscowość Metajna, a dalej na plażę Ručica. 

Z tej plaży będziecie mogli dotrzeć na plażę Beritnica. Na plażę Ručica możecie dojechać dwiema drogami. Pierwsza z nich prowadzi z Metajny do Plaży Ručica Bar (tzn. baru na plaży), gdzie znajduje się parking, druga do konoby Kanjon gdzie także możecie zostawić auto. Którą drogę wybrać? To zależy czy lubicie mieć pełne spodnie. W zasadzie pełne spodnie możecie mieć przy jednej i drugiej drodze, ale przy pierwszej alternatywie będziecie się prawdopodobnie dodatkowo przez tydzień budzić w nocy z krzykiem, lub z powtórką z rozrywki w postaci pełnych spodni ;)  Dlatego polecam kierować się jednak na konobę. Z niej przez piękny choć nieduży kanion


dojedziecie z parkingu na plażę Ručica. 

Dalej macie dwie alternatywy. Możecie kierować się w lewo w górę (mając morze przed sobą) jak pokazuje ten drogowskaz: 

Na wskazaną ścieżkę wejdziecie też bezpośrednio przy samej konobie, ale szkoda nie przejść przez kanion.

Możecie też na plaży wypożyczyć sprzęt pływający (jeśli nie przywieziecie go ze sobą) i popłynąć wzdłuż brzegu w lewo. Jakie są zalety obu dróg? Pierwsza zajmie Wam ok 20-40 min w zależności od kondycji tudzież posiadania potomstwa "daleko jeszcze?". Tutaj przydadzą się porządne buty bo droga jest wymagająca (nie zapomnijcie o zapasie wody!!!!). A przynajmniej na taką wyglądała z poziomu morza, ponieważ my wybraliśmy opcję morską. Szczerze mówiąc moim zdaniem trasa lądowa jest hardcorowa. Ścieżka jest wąska, stroma i przynajmniej częściowo dyla się po dużych głazach. Cienia tam nie uświadczycie, bo to przecież Pag (a przynajmniej część Pagu zdemolowana przez Burę). 



Jeśli zdecydujecie się aby na plażę popłynąć, czeka Was maksymalnie kilkanaście minut wiosłowania. Jest lekko, przyjemnie i nieco chłodniej. 




Jak daleko powinniście płynąć? Co najmniej do największej atrakcji plaży Beritnica, czyli cudu natury, który od razu rzuca się w oczy: trzy monumentalne, wapienne skały, wystające dumnie z turkusowej wody.

Te trzy formacje, często nazywane po prostu Trzy Skały Beritnicy (lub w bardziej patetycznym tonie: „Wyspowe Straże Beritnicy”), wyglądają, jakby ktoś, kto projektował krajobraz Pagu, nagle stwierdził: „Jest pięknie, ale nieco monotonnie”.

Kim (lub Czym) One Są?

Oficjalnie: Są to wapienne monolity, które oparły się niszczycielskiej erozji (głównie wiatru Bora), podczas gdy reszta lądu została wciągnięta do morza.

Nieoficjalnie: To są w rzeczywistości kosmiczne stołki pozostawione przez Marsjan, którzy wpadli na Pag na piknik, ale zapomnieli zabrać siedziska, gdy uciekali przed wściekłym pasterzem, któremu zjedli jagnięcinę. Tak to już jest na tym świecie, że najbardziej atrakcyjne stołki wiążą się ze sporym ryzykiem. Czasem trzeba się z nich ewakuować promem (w razie potrzeby kosmicznym), czasem jedyną opcją jest wywożenie delikwenta na taczkach.

Skały nie mają oficjalnych imion, więc turyści wymyślają swoje. Najpopularniejsze to:

"Tata" (Największa): Siedzi dumnie, wygląda jakby czekał, aż reszta rodziny wreszcie zapakuje ręczniki i sprzęt pływający. Z kieszeni wystaje mu pilot od telewizora. Ale, że co? Na plaży nie ma telewizorów? Może i nie ma, ale trybutu władzy nie wypuszcza się z dłoni. W żadnej sytuacji!

"Mama" (Średnia): Wystaje lekko krzywo, sprawiając wrażenie, jakby miała już dość tego słońca i zaraz krzyknęłaby: „Wyjdźcie wreszcie do tej wody, bo wracamy do domu!. Muszę jeszcze wstawić pranie i ugotować obiad."

"Dziecko" (Najmniejsza, Zawsze Przechylona): Wiecznie chwieje się na falach, a nawet jeśli zmarznie w morzu i tak z posiniałymi i trzęsącymi się z zimna ustami będzie twierdzić, że jest jej ciepło. A nie, wróć! Pomyślałam o Bałtyku, Adriatyk jest jednak nieco bardziej przyjazny temperaturowo, choć w sezonie czasem możesz zobaczyć tytuły artykułów brzmiące mniej więcej tak: "Woda w Bałtyku prawie jak w Adriatyku". A gdy już na żywo porównasz oba morza odkrywasz głębię słowa "prawie".

Ale wróćmy do tych ikonicznych skał. Ich jedyną, prawdziwą misją na Ziemi jest bycie najlepszym rekwizytem fotograficznym na całym Adriatyku. Spędzisz 20-40 minut, wspinając się po zboczu, żeby dotrzeć do plaży, a potem zobaczysz wężyk osób stojących w kolejce przy tych kamlotach, żeby zrobić idealne zdjęcie, udając, że trzymają Słońce, serce lub samą skałę.

Jeśli jesteś ekstremalnie odważny (albo po prostu nie masz instynktu samozachowawczego, a Twoja skóra jest twardsza niż skóra nosorożca), spróbujesz się na nie wspiąć. Oficjalnie są częścią Life on Mars Trail i bywają używane do rekreacyjnej (hmmmm....dla mnie rekreacja wiąże się z czymś przyjemnym a nie hardcorowym) wspinaczki skałkowej (via ferrata). Weź tylko pod uwagę, że skały są maksymalnie chropowate i nie wybaczają błędów. Jeden nieprzemyślany ruch, jedno drgnienie mięśni i zjeżdżasz "na zdrapkę", a szczęściem będziesz mógł nazwać sytuację, gdy po drodze w gratisie nie pogubisz zębów. 

Jeśli zobaczysz kogoś, kto próbuje wdrapać się na "Tatę" w klapkach, to jest Chorwat. Jeśli ktoś robi to w pełnym ekwipunku alpinistycznym, to jest Niemiec. Jeśli zaś ktoś robi to dla idealnego selfie – to jest Instagramer i właśnie znalazł się w swoim naturalnym środowisku (słyszycie ten głos Krystyny Czubówny?). Obserwacja tego jak sobie radzi ze schodzeniem ze skały może być niezłym materiałem na wspomniane social media.

Pamiętaj, też że te skały stoją tam, obijane przez fale i wiatr od milionów lat, a i tak są bardziej fotogeniczne niż Ty po 10 minutach leżenia na słońcu. Patrzą na nas z góry, dosłownie, i mają cichą satysfakcję.

Więc, gdy następnym razem będziesz na Pagu, pamiętaj o Trzech Skałach Beritnicy. To nie są tylko kamienie, to są miliony lat wapiennej cierpliwości, która czekała, by stać się gwiazdą Twojego kanału na Instagramie.

Siedząc na plaży lub stojąc w kolejce do instafoty na pewno nie umknie Wam szpiczasta czy jak kto woli falliczna formacja skalna, tym razem nie wystająca z wody, ale ze zbocza. To wspomniana wcześniej skała Stogaj.


Ta pionowa kolumna to erozyjny twardziel. Jest zbudowana z wapienia i stoi dumnie, podczas gdy mniej odporne otoczenie zostało zdmuchnięte i wypłukane przez słynny wiatr Bora (Bura) oraz wodę.

Jak to się stało? Twardy rdzeń kolumny miał lepszą strukturę lub ochronną warstwę, która opierała się wietrzeniu, podczas gdy miększy materiał wokół ulegał degradacji. Efekt? Geologiczny palec wskazujący. Nikt, kto odwiedza Pag, nie ma wątpliwości: ta skała została postawiona w tym miejscu w jednym celu. To Geologiczny Wskaziciel Pagu: "PAMIĘTAJ O WODZIE!" Jej pierwotną funkcją jest nieustanne przypominanie turystom, aby zabrali ze sobą napoje. Marsjański krajobraz jest suchy jak całkiem ludzki pieprz! Skała wskazuje na niebo, a tak naprawdę mówi: "Nie piłeś od dwóch godzin. Zaraz padniesz". "Widzisz już obce formy życia, czy białe myszki? Jeśli te drugie to już piłeś, jeśli te pierwsze, koniecznie się napij! Wody kolego, WODY!"

Dla Paskich Owiec (tych cenniejszych niż złoto), ta skała służy jako drogowskaz moralny. Wskazuje ona kierunek, w którym NIE NALEŻY iść – czyli tam, gdzie nie ma już ani jednej kępki trawy. Owce, patrząc na tą surową formację, korygują azymut ustawiając GPS na bardziej im przyjazne rejony.

A może to po prostu Pomnik Bory? Wiatr, który tworzy ten krajobraz, jest niesamowicie dumny ze swojej pracy. Gdy już zdmuchnął całą glebę, rozłupał skały i osolił wszystko, co się dało, zostawił tę formację jako swój geologiczny kciuk w górę (choć wygląda to bardziej jak palec wskazujący, a może i inny palec... ). Mówi to wprost: "Tak, to ja to zrobiłem. Jestem Bora. Petar Bora."

Więc gdy będziesz maszerować obok tego majestatycznego Monolitu, uśmiechnij się. To nie jest tylko skała. To historyczny drogowskaz, surowy moralista i geologiczny komik, który od milionów lat śmieje się z grawitacji i odwodnionych turystów.

My byliśmy na Beritnicy na początku września i temperatury o tej porze roku były zdecydowanie bardziej dla ludzi. Można nawet było posiedzieć na plaży, co jest dla mnie nie do przejścia w środku sezonu. Jeśli jednak będziecie mieć ambicję założenia obozu na tej plaży pamiętajcie, że tam nie ma ani milimetra cienia. Jeśli więc w pełni sezonu nie padniecie podczas drogi lądowej na plażę, to już na pewno polegniecie na logistyce związanej z szacowaniem ile wody potrzebuje człowiek. No chyba, że zastosujecie zasadę, iż nie ma w tej sytuacji takiej ilości wody, jaka by była za duża. Acha, no i praktyczna wskazówka: wody z morza NIE WLICZAMY do bilansu.


Jeśli chcecie zlokalizować na mapie opisane w poście lokalizacje oraz wszystkie lokalizacje z bloga, zapraszam do mapy interaktywnej, która otworzy się dla Waszej wygody w nowym oknie. Najedź na wybraną pinezkę i kliknij nazwę lokalizacji, która pokaże Ci się pod mapą aby wyświetlić zdjęcia i link do odpowiedniego posta 😀. Kliknij strzałkę po prawej stronie nazwy lokalizacji, aby wyznaczyć do niej trasę. Powiększaj mapę aby zobaczyć więcej pinezekKliknij na napis "Patent na Wypad" (w wersji komórkowej na dole ekranu) aby wejść w legendę, gdzie znajdziesz listę lokalizacji lub będziesz mógł wpisać konkretną lokalizację w lupkę.

Linka do lokalizacji na mapie Google z niniejszego bloga znajdziecie także poniżej - szukajcie pod tekstem słowa "Lokalizacja...."

A jeśli chcecie przeczytać więcej wpisów w moim blogu, z pewnością ułatwi Wam to TA LISTA , zaś zbiór niektórych wcześniejszych map znajdziecie TUTAJ.

A może interesują Was gotowe propozycje tras? Zapraszam TUTAJ.

#patentnawypad #podroz #podroze #blog #travelblog #chorwacja #croatia #visitcroatia #croatiatravel #pag  #ksiezycowawyspa #Beritnica #Ručica #Stogaj #LifeonMars #Marsjańskiszlak

Komentarze