Mniej lub bardziej znane: trochę Chin w Chorwacji, Trogir i Szybenik- Chorwacja - Wakacyjna podróż przez 8 krajów 2023 cz.6
Czy chcieliście kiedykolwiek zobaczyć mur chiński? Zapewne wielu z Was powie: "Jak najbardziej! Ale to tak daleko!" Na szczęście w obecnych czasach każdy może pojechać do Chin. Przecież to nie jest wyprawa na Księżyc (jedynie na koniec świata 😎). Ale zaraz, zaraz, przecież mur chiński, można zobaczyć w Chorwacji! I to nawet w dwóch miejscach! Pierwsze, bardziej znane i popularne to miejscowość Ston. Znajduje się ona w pobliżu mostu łączącego od zeszłego roku dwie części Chorwacji geograficznie rozdzielone przez skrawek Bośni i Hercegowiny. Chłopaki - Bośniaki uparli się, że po podziale Jugosławii muszą mieć dostęp do morza i chyba na odczepne dostali te kilkanaście kilometrów, a Chorwacja została podzielona na dwie części. Na szczęście Chorwaci spięli pośladki i z niewielkim kilkuletnim opóźnieniem (budowę rozpoczęto w 2009 roku, a zakończono w ...2023...) oraz z pomocą Chińczyków (tzn. Chińczycy robili a Chorwaci nadzorowali - trzeba wiedzieć jak się ustawić 😎) wybudowali most łączący obie części Chorwacji przez półwysep Peljesac, który na szczęście odchodzi od południowej części Chorwacji i przebiega równolegle do bośniackiego odcinka wybrzeża.
Ja jednak chciałabym dzisiaj opowiedzieć o tym drugim miejscu, gdzie mur jest co prawda mniejszy, ale może się pochwalić bardziej spektakularnymi zachodami słońca.
Został zbudowany w 1497 r i ma aż 10 metrów wysokości. Pierwotnie służył on jako schronienie przed najazdami tureckimi. W XVII wieku zagrożenie tureckie zmniejszyło się tak, że mur jako jedna z dwóch fortyfikacji weneckich stracił na znaczeniu obronnym i stanowił granicę obszaru kwarantanny dla chorych na dżumę. W tym przypadku chorzy mieli przynajmniej piękny widok 😜 Może to były początki holistycznego podejścia do leczenia? Wszak psychika jest ważnym elementem powrotu do zdrowia!
W Chorwacji jest wiele miast i miasteczek, które mnie zachwyciły. Jednym z ulubionych jest Trogir.
Nie zliczę ile razy tam byliśmy, a pomimo tego, za każdym razem zachwycam się możliwością zgubienia się w jego zaczarowanych uliczkach.
Trogir to miasto portowe założone już w III wieku p.n.e.! W tym czasie Warszawa była jeszcze punktem skupu runa leśnego 😎
Cała starówka mieści się na wyspie, której jeden brzeg stanowi przepiękna promenada, z ogromnymi palmami i cumującymi jachtami, których nie powstydził by się James Bond. My możemy się tam przez chwilę poczuć jak przedstawiciele sfer nieco wyższych, zwłaszcza gdy zrobimy sobie odpowiedniego selfiaka (w celu objęcia perspektywą większej ilości luksusowych jachtów na pewno przyda nam się selfie stick - w razie wątpliwości, zapytajcie pierwszego lepszego japońskiego turystę 😎).
Po romantycznym (ok, nie przesadzajmy z tym romantyzmem, tłumy jednak zasadniczo romantyczne nie są) spacerze wyjątkowymi średniowiecznymi uliczkami (ponad którymi często powiewają nieśredniowieczne gatki) zawsze musimy zaliczyć jeszcze jedną atrakcję, nieco -że tak powiem- mniej turystyczną 😎. Należy w tym celu poszukać sklepu Lidl, koło (bardzo koło!!!) którego znajduje się pas startowy splickiego lotniska (konia z rzędem temu kto mi wyjaśni dlaczego lotnisko zlokalizowane w Trogirze jest splickim lotniskiem - dla niezorientowanych podaję, że Split leży koło Trogiru - coś jak Mielno koło Koszalina 😎). Można stanąć koło niego (lotniska, a w zasadzie pasa startowego, nie konia) tak blisko, że piloci samolotów machają nam kołując przed startem (a może oni się po prostu przeżegnywali? 🙈), a huk samolotów jest tak głośny, że czujemy go gdzieś miedzy przeponą a wątrobą, ewentualnie na nogawkach spodni jeśli przypadkiem je na sobie mamy (pamiętacie farelkę z pierwszego chorwackiego posta ?).
Kolejne miasto warte zobaczenia to na pewno Szybenik.
zdjęcie zatoki nad którą położony jest Szybenik
Przyznam szczerze, że gdy byłam w nim pierwszy raz kilka lat temu, jakoś mnie nie zachwyciło. Teraz wiem dlaczego. Po prostu zwiedzanie chorwackich miast w samo południe na przełomie lipca i sierpnia zdecydowanie nie jest dobrym pomysłem, co piszę z pełną świadomością chojraka zwiedzającego mury Dubrownika dokładnie w południe (jakoś najbardziej z tego zwiedzania pamiętam sygnały karetek zwożących z murów podobnych nam kozaków). Ale wróćmy do Szybenika. Na odwiedzenie tego klimatycznego miasta nauczeni doświadczeniem wyruszamy wieczorem. I to jest strzał w 10tkę, bo Szybenik o tej porze prezentuje się bajecznie!
W obecnych czasach na pewno każdy kojarzy słowo Tesla. Ale nie chcę tutaj opowiadać o elektrycznych samochodach, ale o Nikoli Tesli serbsko-amerykańskim inżynierze pochodzącym z Chorwacji; elektrotechniku, radiotechniku i wynalazcy. Tesla był konstruktorem wielu urządzeń do wytwarzania i wykorzystania prądu przemiennego, konkurując skutecznie z Thomasem A. Edisonem, który uznawał tylko prąd stały. A czy wiecie, że Szybenik był pierwszym na świecie oświetlonym elektrycznie miastem?
A to wszystko właśnie dzięki Nikola Tesli, który przyczynił się do budowy pierwszej w Europie i drugiej na świecie elektrowni na rzece Krka (ten zlepek samogłosek nie nie błąd pisarski !). Miało to miejsce już 1892 roku!
Zwiedzając okolice Szybenika warto się udać w kierunki fortu św. Mikołaja. Ta zbudowana w XVI-XVII wieku forteca jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a powstała by chronić Szybenik przed atakami z morza. Twierdza znajduje się na wyspie, w kanale Św. Antoniego.
Aby się do niej dostać można wynająć łódkę, skorzystać z oferty lokalnych biur turystycznych, albo - tak, jak my- "po januszowemu" dojść do niej na piechotę. To bardzo przyjemny spacer bo drewnianą kładką docieramy do małej wysepki, skąd już brodem można przejść do twierdzy (prawie jak byśmy potrafili chodzić po morzu 😎). Tylko pamiętajcie o butach do wody, bo dno jest bardzo kamieniste i trzeba być niezłym fakirem aby popylać przez nie bez żadnego zabezpieczenia.
Nasz czas w chorwackim raju już się kończy, ale dla Was mam jeszcze kilka ciekawostek, o czym przeczytacie w kolejnym poście.
Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądała nasza
trasa na mapie, albo po prostu zlokalizować na mapie opisane w poście
lokalizacje zapraszam do mapy.
Linka do lokalizacji na mapie Google znajdziecie także poniżej
A jeśli chcecie przeczytać więcej wpisów w moim blogu, z pewnością ułatwi Wam to TA LISTA , zaś zbiór wszystkich map znajdziecie TUTAJ.
Możecie także przejść do mapy interaktywnej , która otworzy się dla Waszej wygody w nowym oknie. Najedź na wybraną pinezkę i kliknij nazwę lokalizacji, która pokaże Ci się pod mapą aby wyświetlić zdjęcia i link do odpowiedniego posta 😀. Kliknij strzałkę po prawej stronie nazwy lokalizacji, aby wyznaczyć do niej trasę. Powiększaj mapę aby zobaczyć więcej pinezek. Kliknij na napis "Patent na Wypad" (w wersji komórkowej na dole ekranu) aby wejść w legendę, gdzie znajdziesz listę lokalizacji lub będziesz mógł wpisać konkretną lokalizację w lupkę.
A może interesują Was gotowe propozycje tras? Zapraszam TUTAJ.
#patentnawypad #podroz #podroze #blog #travelblog
#chorwacja #visitcrotatia #croatia #croatiatravel #grebastica #visitgrebastica #trogir #visittrogir #sibenik #visitsibenik #tesla #ston #szybenik



















Super! Kolejny ciekawy wpis :) Bardzo duży szacunek za wspominki o Nikoli Tesli. To bardzo skrzywdzony przez historię i Edisona wynalazca.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńBośnia otrzymała dostęp do morza, bo takie były granice jugosłowiańskiej republiki, więc to nie tak, że " Bośniaki uparli się, że po podziale Jugosławii muszą mieć dostęp do morza i chyba na odczepne dostali te kilkanaście kilometrów, a Chorwacja została podzielona na dwie części. "
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz :) Dobrze posłuchać mądrych ludzi :) Dokładnie Bośnia i Hercegowina ma dostęp do Morza Adriatyckiego jedynie w okolicach Neum z powodu historycznych zawiłości i traktatów. Oto kluczowe powody:
Usuń* Traktat w Karłowicach (1699): Po Wielkiej Wojnie Tureckiej Republika Dubrownicka (która obawiała się ataku ze strony Wenecji) oddała niewielki pas ziemi Imperium Osmańskiemu, aby stworzyć bufor między sobą a Republiką Wenecką. Ten pas ziemi obejmował dzisiejsze Neum i stał się częścią prowincji osmańskiej, do której należała Bośnia i Hercegowina.
* Podział terytorialny: W wyniku tych historycznych wydarzeń, gdy doszło do rozpadu Jugosławii, granice między Chorwacją a Bośnią i Hercegowiną w tym regionie stały się granicami międzynarodowymi, pozostawiając Bośni i Hercegowinie wąski dostęp do morza w Neum.
* Bufor strategiczny: Pierwotnie Neum pełniło funkcję strefy buforowej, co wyjaśnia, dlaczego ten niewielki odcinek wybrzeża znalazł się w granicach Bośni i Hercegowiny.
Warto zauważyć, że ten krótki odcinek wybrzeża bośniackiego przecina Chorwację, oddzielając jej południową eksklawę (w tym Dubrownik) od reszty kraju. To historyczne ukształtowanie granic jest przyczyną, dla której Bośnia i Hercegowina posiada dostęp do morza tylko w rejonie Neum.
A dlaczego w poście jest to bardziej lakonicznie określone? Po prostu uznałam, że jeśli ktoś będzie szukał dokładnych i historycznych informacji, znajdzie je gdzie indziej A sporo ludzi woli się wyłącznie zachwycać tym pięknym krajem :) Pozdrawiam serdecznie:)