Podróżnicze portale do innego świata, czyli droga do Chorwacji- Wakacyjna podróż przez 8 krajów 2023 cz.4

Opuszczamy Austrię i udajemy się w kierunku Chorwacji. 

Aby przejechać przez Alpy musimy się przebić przez szereg tuneli, z których najbardziej charakterystyczny jest Karawankentunel - to nasz pierwszy portal do lepszego świata 😉. 

To niemal 8 kilometrowa konstrukcja zbudowana w latach 80tych ubiegłego wieku. Należy pamiętać, że jest on oddzielnie płatny pomimo faktu, że w Austrii za przejazd autostradami obowiązują winiety. Warto jednak do wszystkich tych opłat wykorzystać aplikację ASFINAG. Dzięki niej możemy dodatkowo wyznaczyć trasę aby uzyskać informacje o obowiązujących płatnościach i je uregulować, a w takim przypadku nie będziemy musieli się zatrzymywać na bramkach - system automatycznie odczyta nasz numer rejestracyjny i otworzy je przed nami. Kupując winiety we wspomnianej aplikacji trzeba pamiętać,  że jeśli kupimy je jako osoba fizyczna,  będziemy musieli odczekać 18 dni, aby zaczęły one "działać"(aktualizacja: podobno zostało to już zmienione). Jeśli nie chcemy lub nie możemy czekać, zaznaczamy opcję rezygnacji z przysługującej osobom fizycznym możliwości odstąpienia od umowy, dzięki czemu możemy zakupić winiety nawet przed samym przekroczeniem granicy. Dodatkowe opłaty za niektóre tunele i mosty to tzw  opłaty odcinkowe.

Przy okazji podaję linki do oficjalnych stron gdzie można kupić winiety w poszczególnych krajach na trasie do Chorwacji:
Czechy - https://edalnice.cz/pl/
Austria - https://www.asfinag.at/
Słowenia - https://evinjeta.dars.si/
Słowacja - https://www.eznamka.sk/
Węgry - https://ematrica.nemzetiutdij.hu/
Szwajcaria - www.e-vignette.ch

Osobiście nie przepadam za jazdą Karawankentunel, ponieważ to tunel "jednodziurowy" (a przynajmniej taki był do 2024 roku, w przyszłości ma być uruchomiona druga nitka), czyli ruch w obie strony odbywa się jedną tubą, przez co w tunelu unosi się coś w rodzaju smogu. Dlatego jadąc nim warto włączyć w samochodzie wewnętrzny obieg powietrza.

W maju 2012 przed wjazdem do tunelu po austriackiej stronie zainstalowano system urządzeń sprawdzających temperaturę hamulców w samochodach ciężarowych i autokarach. W przypadku zbyt wysokiej temperatury następuje blokada wjazdu poprzez sygnalizację świetlną w celu ochrony przed potencjalnym wybuchem pożaru (czy pisałam, że uwielbiam Austrię?  😎). Przez pierwszy rok działania system zatrzymał około 300 ciężarówek i autokarów.

W tunelu przebiega granica pomiędzy Austrią i Słowenią. Przez to, że portal biegnie pod wysokimi górami, bardzo często na obu jego końcach panują skrajnie różne warunki pogodowe, a różnica temperatur bywa bardzo wysoka. Dlatego warto przez chwilę wstrzymać oddech i przebić się przez mgłę wyziewów samochodowych 😉.

Przejeżdżamy przez Słowenię. To nieduży kraj, który jednak ma bardzo wiele do zaoferowania. Parę lat temu zatrzymaliśmy się tam, aby zwiedzić jaskinię Postojna. Ta blisko 20km jaskinia to niesamowita atrakcja tym bardziej, że wjeżdża się do niej pociągiem! Oczywiście do zwiedzania nie jest dostępne całe speleologiczne cudo, więc nie ma co się przerażać tymi 20km, ale na jego zobaczenie warto przeznaczyć więcej czasu, aby przy okazji "zaliczyć" pobliski zamek. 9 km od wejścia do jaskini znajduje się Predjamski Grad, czteropiętrowy zamek zamykający wejście do kolejnej jaskini pod 120-metrową pionową skałą. 

My jednak tym razem przejeżdżamy przez Słowenię autostradą i choć ten około 150km odcinek słoweńskich dróg przejeżdżamy w niewiele ponad godzinę to jednak trzeba pamiętać o wykupieniu winiety (16 EUR w 2024 roku). Niestety najmniejsza winieta to opłata za 7 dni jeżdżenia słoweńskimi autostradami. Trochę to słabe w przypadku tranzytu, ale co zrobić? Oczywiście można jechać zwykłymi, niepłatnymi drogami, ale to znacznie wydłuża podróż  a nam się bardzo spieszy do naszej drugiej ojczyzny 😊.

Dlaczego Chorwacja jest taka piękna? 


Doskonale wyjaśnia to legenda o jej powstaniu: Kiedy Bóg stwarzał świat, przydzielając poszczególne części ziemi różnym narodom, zupełnie zapomniał o Chorwatach. Wówczas jeden z nich zwrócił się do Boga, by się o kraj dla Chorwatów upomnieć. Ponieważ Bóg rozdzielił już wszystkie części świata, jakie miał do rozdania, podarował Chorwatom najpiękniejszy kawałek ziemi, który zamierzał początkowo zachować dla siebie.


Mnie do Chorwacji ciągnęło zawsze i nie jestem w stanie tego logicznie wyjaśnić. Po prostu od zawsze wiedziałam, że tam jest kawałek mojego serca, że po prostu muszę tam pojechać. Jednak przez długi czas było to niemożliwe. Najpierw Polska była za żelazną kurtyną i wszelkie wyjazdy zagraniczne były wręcz niepoprawne politycznie, potem w Chorwacji  (a w zasadzie w Jugosławii) wybuchła wojna, a gdy ten kraj w końcu odbudowywał się i teoretycznie otwierał na turystów, w praktyce nie były tam z Polski organizowane wycieczki a my jeszcze wtedy jeździliśmy tylko na zorganizowane wyjazdy. Potem urodziły się nasze dzieci i były według nas za małe na tak długie trasy. 

Rokiem przełomowym był rok, gdy córka miała dwa lata, my na urlop pojechaliśmy w polskie góry, a potem przesiedzieliśmy z dziećmi dwa tygodnie w hotelu, bo cały czas padało. Hotel był ok, ale to nie zmienia faktu, że dwa tygodnie z dziećmi 24/h bez możliwości wyjścia na zewnątrz to raczej słaba opcja. Możliwe, że wyjdziemy na kiepskich rodziców, ale z drugiej strony jakoś mam dziwną pewność, iż jednak wielu z Was nas zrozumie. W każdym razie, po tym ekstremalnym przeżyciu stwierdziliśmy, że urlop nie jest po to aby z radością wracać do pracy i w kolejnym roku najwyżej Młodą zakneblujemy i zwiążemy 😉, ale pojedziemy gdzieś dalej.

I gdy przyszło kolejne lato, ruszyliśmy w stronę moich marzeń. Co dziwne, wiązanie i kneblowanie nie było potrzebne (to info dla tych, którzy nam już chcieli zafundować niebieską kartę 😜), a dzieci do tej pory uwielbiają podróże. Brawo My - nie ma to jak odpowiednie geny 😎.

Od tej pory, co roku (a minęło już kilkanaście lat) odwiedzamy Chorwację, po drodze pokazując naszym dzieciom całkiem spory kawałek Europy. Choć trasa jest z grubsza podobna, to zawsze staramy się zatrzymywać w różnych miejscach. Chorwację mamy już praktycznie zjeżdżoną w całości i czasem mam wrażenie, że bez problemu bym się odnalazła w roli przewodnika po tym pięknym kraju. 

Chyba nigdy nie zapomnę pierwszego razu gdy tu przyjechaliśmy.

Generalnie jadąc do Chorwacji najczęściej turyści kierują się w stronę zatoki Kvarner aby spędzić czas na północy Chorwacji lub jadą dalej na południe, w kierunku Dalmacji. 

My za pierwszym razem wybraliśmy opcję północną. Tam, na wysokości Rijeki wjeżdża się na kaskadę mostów rozpiętych nad skalistym wybrzeżem i szmaragdowymi wodami Adriatyku. Wrażenie zapiera dech w piersiach i chyba nie ma osoby, która pozostałaby na nie obojętna. Mi na ten widok wprost stanęło serce, a potem zaczęło wyśpiewywać piosenkę o tytule "Nareszcie!" lub "Witaj w domu" - do tej pory nie mogę się zdecydować który tytuł bardziej opisze tą miłość od pierwszego wejrzenia 😍.

Ale skupmy się teraz na drodze w kierunku Dalmacji, bo w tamtym kierunku podążamy w tym roku. Wiele osób twierdzi, że prawdziwa Chorwacja zaczyna się w Dalmacji, czyli mniej więcej od Zadaru w dół. Przyznam, że po tylu latach jestem zdecydowaną zwolenniczką tej teorii. 

Chorwacja jest krajem, który w bardzo ogólnym zarysie jest usytuowany wzdłuż wybrzeża Adriatyku. A przynajmniej tam znajduje się jej najbardziej turystyczny region. Wiadomo - ciepłe morze, czyli to co tygrysy lubią najbardziej 😁. Mniej więcej równolegle do wybrzeża biegną pasma górskie, które na wysokości Dalmacji schodzą bezpośrednio do morza. W Dalmacji mamy więc "wash and go", czyli morze i góry w jednym. 


Aby przemieścić się na południe Chorwacji mamy jadrankę, czyli drogę biegnącą przy samym wybrzeżu (jej nazwa pochodzi od Jadranu, czyli Adriatyku) i autostradę, która przebiega po drugiej stronie gór, czyli od strony lądu. Jazda jadranką to często sport ekstremalny, choć widoki są z niej nieziemskie. Droga jest wąska, kręta a chorwaccy kierowcy z typową dla ludów południa niefrasobliwością podchodzą do przepisów ruchu drogowego. My w tym roku wybieramy autostradę, która na wysokości Zadaru przebija się chwilowo przez góry kaskadą tuneli. 

Podróżujący do Chorwacji doskonale znają ten widok:


To najdłuższy ze wspomnianej kaskady, liczący niecałe 6km i przebiegający pod pasmem Velebitu tunel Sveti Rok. Turyści nazywają go bramą do raju bądź tunelem ciepło-zimno. Dla nas to portal numer dwa 😁.To bardzo szczególny tunel, ponieważ jego położenie powoduje, że jeden koniec znajduje się w Chorwacji kontynentalnej, a drugi w śródziemnomorzu. Dlatego nierzadko różnica temperatur pomiędzy jego końcami wynosi latem kilkanaście stopni! Gdy więc następnym razem dojeżdżając do Sveti Rok będziecie w panice przeliczać w głowie stan polarów w walizkach, bo termometr pokaże Wam 18 stopni a do tego będzie padać wiedzcie, że po drugiej stronie portalu na 99% czeka na Was bezchmurne niebo i temperatura taka, że jeśli akurat będzie tam wiało (a ze względu na termikę wynikającą z uksztaltowania terenu wieje często) to będziecie mieć wrażenie, że stanęliście przed włączoną farelką. Dla nas to zawsze sygnał, że trzeba zdjąć skarpetki, jeśli aura nie zmusiła nas do tego szybciej 😉.

Wspomniany efekt (gorąca, nie zdejmowania skarpetek, choć jedno wiąże się niewątpliwie z drugim) może potęgować jeden z pożarów, na który się z dużym prawdopodobieństwem natkniecie (dla wyjaśnienia: natkniecie się na nie w całej Chorwacji, nie tylko zaraz za Svetim Rokiem). Nie jest to zbyt komfortowa sytuacja, ale taka jest chorwacka rzeczywistość. Pożary wybuchają tam każdego lata i lepiej mieć tego świadomość. Latem w Chorwacji jest bardzo gorąco, a wysuszona roślinność to znakomita pożywka dla ognia. Pamiętajcie o tym zatrzymując się na parkingach, czasem wystarczy niedopałek papierosa, czasem szklana butelka która "przypadkiem" nie trafiła do kosza... Z drugiej strony nie panikujcie niepotrzebnie jeśli zobaczycie ogień. Chorwaccy strażacy są mistrzami w jego gaszeniu. Czasem wręcz pozostawiają pożar, aby sam się wypalił, ale na pewno mają wszystko pod kontrolą, w co głęboko wierzę (a przynajmniej tego się będę trzymać 😎)


Na koniec jeszcze słowo o autostradach. Na ten moment w Chorwacji za przejazd autostradami płaci się na bramkach, a bramki w sezonie to gwarancja korków. Dlatego najlepiej kupić ENC, czyli takie małe urządzonko montowane na szybie, które rozlicza nas z opłat autostradowych na zasadzie prepaidowej (niewykorzystane środki nie przepadają tylko leżą na koncie i czekają na kolejny urlop 😀). Konto ENC zasilamy przez aplikację, a do tego mamy taniej o ponad 20%, bo zasilamy je mniejszą kwotą niż później pojawia się na naszym koncie! ENC kupimy na większych punktach z bramkami (np. na sławnym Lućku). Podjeżdżamy w urządzeniem do specjalnej bramki oznaczonej symbolem ENC (nawet nie musimy się zatrzymywać), bramka się otwiera a my mamy radochę pokazując stojącym w kolejce na "zwykłych" bramkach ... tylną tablicę rejestracyjną 😎. Z miną zwycięzcy mijamy bramki i jedziemy dalej podążając na południe, ponieważ w tym roku mamy zaplanowany kilkudniowy pobyt w okolicach Szybenika. Nieużywane ENC warto trzymać w metalizowanej torebeczce, w której je dostaliście przy zakupie. Bateria wtedy wystarczy na dłużej (ok 6 lat), a jest ona niewymienna, więc jeśli się wyczerpie będziecie musieli kupić nowe urządzonko.

Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądała nasza trasa na mapie, albo po prostu zlokalizować na mapie opisane w poście lokalizacje zapraszam do mapy Austrii i mapy Chorwacji. Linka do lokalizacji na mapie Google znajdziecie także poniżej - szukajcie pod tekstem słowa "Lokalizacja...."

A jeśli chcecie przeczytać więcej wpisów w moim blogu, z pewnością ułatwi Wam to TA LISTA , zaś zbiór wszystkich map znajdziecie TUTAJ.

Możecie także przejść do mapy interaktywnej , która otworzy się dla Waszej wygody w nowym oknie. Najedź na wybraną pinezkę i kliknij nazwę lokalizacji, która pokaże Ci się pod mapą aby wyświetlić zdjęcia i link do odpowiedniego posta 😀. Kliknij strzałkę po prawej stronie nazwy lokalizacji, aby wyznaczyć do niej trasę. Powiększaj mapę aby zobaczyć więcej pinezek. Kliknij na napis "Patent na Wypad" (w wersji komórkowej na dole ekranu) aby wejść w legendę, gdzie znajdziesz listę lokalizacji lub będziesz mógł wpisać konkretną lokalizację w lupkę.

A może interesują Was gotowe propozycje tras? Zapraszam TUTAJ.

#chorwacja #croatia #austria #słowenia #slovenia #karawankentunel #svetirok 

#patentnawypad #podroze #travel #blog #podroz #blog #travelblog #visitsvetirok #enc #encroatia #visitcroatia

Komentarze

  1. Rewelacja 😍 czytam z przyjemnością

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo miłe :) Dziękuję:) Bardzo mnie cieszy każda osoba, która to czyta :) Kolejne części już czekają na opublikowanie w każdy wtorek z samiutkiego ranka jako dodatek do kawki :) Zapraszam :)

      Usuń
  2. Kolejny wpis na blogu i kolejne dobre rady - urządzenie do omijania korków na bramkach autostradowych, w Polsce mam to ogarnięte i uwielbiam ten patent, muszę rozeznać temat a CRO. Aaaa tunel Sveti rok - my rodzinnie nazywamy Bramą światów! P.s. oprócz dobrych tipow znów dużo przyjemności z czytania - dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Brama światów - podoba mi się :) Enc zdecydowanie polecam!

      Usuń
  3. Dziękuję bardzo za świetne, szczegółowe artykuły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jolanta Komolka11 maja 2025 04:19

    Cześć , pięknie opisana wyprawa, dużo praktycznych informacji , czy możesz polecić miejsca na noclegi w tej wyprawie?
    Przetestowaliście konkretne mieszkania, które są z ciekawą lokalizacją i dobrymi warunkami ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) W sprawie polecenia noclegów proszę o kontakt na priv. Mój blog jest niekomercyjny i dlatego nie zamieszczam w nim żadnych reklam i nie polecam noclegów :)

      Usuń

Prześlij komentarz